Dobra
trasa

Wpadnij z nami
do sąsiadów

RU PL CZ
Gryf poleca

Nitowany świadek ludzkiego heroizmu. Gdyby mosty mogły mówić…

Trasa Rudé armády

Jsem toulavý Gryf, napůl polský orel, napůl český lev. Jsem toulavý Gryf, napůl polský orel, napůl český lev. Jsem toulavý Gryf, napůl polský orel, napůl český lev. Jsem toulavý Gryf, napůl polský orel, napůl český lev. Jsem toulavý Gryf, napůl polský orel, napůl český lev. Jsem toulavý Gryf, napůl polský orel, napůl český lev.

Milcząco o bohaterach – most Miloša Sýkory w Ostrawie

ul. 28. října, 702 00 Ostrawa, kraj morawsko-śląski

Na pierwszy rzut oka piękny, lecz całkiem zwykły most nitowany z początku XX wieku. W rzeczywistości jednak niewiele mostów słynie z tylu mitów, legend i symboli, co most Miloša Sýkory w Ostrawie.

Leży w centrum jednego miasta, jednak przecina granicę dwóch historycznych krain, Moraw i Śląska. Pozornie poza wydarzeniami, ale zarazem tak ważny pod względem strategicznym, że za jego ratunek ludzie płacili życiem.

Historia

Liczący ponad sto lat most na rzece Ostrawicy nie jest pierwszym mostem, który stał w tym miejscu. Od średniowiecza były tutaj liczne drewniane kładki, które jednak regularnie porywała woda podczas licznych powodzi. Pierwszy porządny most o nieco pompatycznej nazwie „Imperialny” był ukończono w 1851 roku. Wykonano go z zastosowaniem bardzo wówczas nowoczesnej konstrukcji łańcuchowej. Od razu stał się ważnym punktem na tzw. drodze cesarskiej z Opawy do Cieszyna, skąd wzięła się jego nazwa.

Po piętnastu latach doszło do tragedii. Podwieszana konstrukcja łańcuchowa była w owych czasach na tyle nowoczesna, że dowódcy oddziałów konnych armii austriackiej ewidentnie nie byli świadomi jej własności fizycznych. Regularny tętent koni spowodował takie rozkołysanie łańcuchowego mostu, że ten wraz z oddziałem zwalił się do koryta Ostrawicy.

W 1913 roku powstał w tym samym miejscu nowy nitowany most łukowy, który sam w sobie stanowi niezwykły zabytek techniki. Pewnie zostałby zniszczony pod koniec II wojny światowej, gdyby nie bohaterski czyn Miloša Sýkory, młodego partyzanta, który zapłacił swym życiem, żeby rozbroić materiały wybuchowe, które miały zniszczyć most. Wycofujący się Niemcy stopniowo niszczyli bowiem wszystkie mosty na Ostrawicy, żeby skomplikować działania zbliżającej się Armii Czerwonej.

Człowiekowi, który patrzy na czołg na wysokości sześciu metrów nad mostem, przychodzi na myśl, czy ten „stary gruchot“ nie powinien znajdować się raczej na złomowisku. Ale gdy zastanowimy się nad tragiką tego miejsca, zaczniemy postrzegać go inaczej. Przecież tylko podczas wyzwalania Ostrawy i okolicy zginęło ponad 1400 czerwonoarmistów.

Honza

Trudno powiedzieć, czy ta opowieść o bohaterskiej ofierze Miloša Sýkory jest prawdziwa, czy to tylko manipulacja późniejszej propagandy komunistycznej. Pewne jest jednak to, że bez ludzkiego poświęcenia już dawno nie byłoby tutaj tego siwego olbrzyma z Huty Witkowice.

Współczesność

Czołg nr 051 Pierwszej Czechosłowackiej Samodzielnej Brygady Pancernej Armii Czerwonej, który 30 kwietnia 1945 roku jako pierwszy przejechał przez most w Morawskiej Ostrawie, do dziś stoi na czele mostu na monumentalnym piedestale. Część jego załogi nie przeżyła intensywnego niemieckiego ostrzału. U podnóża mostu po śląskiej stronie znajduje się tablica pamiątkowa i pomnik Miloša Sýkory. Wzdłuż obu brzegów rzeki Ostrawicy prowadzą dziś ścieżki rowerowe.

49.837518 18.296360

Multimedia

Multimedia